piątek, 10 lipca 2015

6. Co się stało w Hogsmeade...

     Była sobota, godzina 3:00 kiedy pewien huncwot o kasztanowych włosach i kilku bliznach ma twarzy, przebudził się ze snu. Dziś nie miał najmniejszej ochoty na jakąkolwiek zabawę, ale przyjaciołom się nie odmawia. Uzgodnili, że po śniadaniu całą grupą przejdą się do „Miodowego królestwa” i kilku sklepów odzieżowych. To drugie wymusiły dziewczyny. Później wrócą do zamku, przebiorą się i ruszą na imprezę. Tak przynajmniej planują. Chłopak czując, że nie chcę mu się spać, wziął do ręki książkę i zszedł do Pokoju Wspólnego.

-Ann? - spytał szeptem, widząc blondynkę siedzącą przy kominku.
-Och Remus – spojrzała na chłopaka – ty też nie możesz spać?
-Ta… mam ochotę na kakao .
-To po co ci ta książka? – zaciekawiła się Lorens. Huncwot wzruszył ramionami, na co dziewczyna zachichotała. Bardzo lubiła Remusa. Był miły i przyjacielski. Mimo małych blizn na twarzy był przystojny. Ba! Prawie dorównywał Jamesowi i Syriuszowi. Lupin nie uganiał się za dziewczynami jak jego przyjaciele, co nie oznacza, że dziewczyny się za nim nie oglądały. Szczególnie podobał się owej blondynce.
-Yyy… miałem poczytać, ale myślę że kakao to lepszy pomysł. – uśmiechnął się. – Może też masz ochotę?
-Jasne. – odpowiedziała – Dla mnie z cynamonem.
-Będę za chwilkę. – oznajmił i zniknął za obrazem. Kilka minut później wrócił, trzymając dwa kubki.
-Z cynamonem. – podał kubek blondynce. – Długo już tu tak siedzisz?
-Od pierwszej. Nie chcę mi się spać. – powiedziała i upiła łyk napoju.
-Wiesz, że wrócimy późno z Hogsmeade i powinnaś się wyspać? – spojrzał jej w oczy.
-Tak. Co do Hogsmeade… Boję się, że nas przyłapią. – wyznała.
-Nie takie rzeczy robiliśmy z huncwotami – uśmiechnął się do niej – Ann może miałbyś ochotę… no… wybrać się ze mną kiedyś na spacer? –spytał nieśmiało.
-Randka?
-Yhym… - wyszeptał - Zgadzasz się? – podniósł wzrok na jej niebieskie, szczere oczy.
-Jasne! – uśmiechnęła się do niego.






-No to świetnie!

     Rozmawiali ze sobą, śmiali się i pili ciepłe kakao. W końcu oboje zasnęli na kanapie w pokoju wspólnym.

     James obudził się nadzwyczajnie wcześnie, bo była to godzina 6 rano – sobota. Czując, że i tak nie zaśnie, wstał zrobił kilka brzuszków i pompek, po czym poszedł do łazienki wziąć prysznic.

Syriusza obudziły jakieś dźwięki wychodzące zza drzwi łazienki. Rozsunął kotary i spojrzał na łóżko Rogacza. Było puste, więc pewnie to on tak wyje z rana. Łapa wstał i zaczął dobijać się do łazienki.

-Potter! Przymknij się, inni chcą spać! – krzyczał, ale James śpiewał coraz głośniej.
Black podszedł do łóżka Petera, który spał smacznie z zatyczkami w uszach. Skierował się więc do łóżka Remusa. Rozsunął kotary i ku jego zdziwieniu nie było na nim jego przyjaciela.
Okularnik wyszedł z łazienki i spojrzał pytająco na Łapę.
-Nie ma Lunatyka. – wyznał.
-Pewnie wstał wcześniej i poszedł na śniadanie. – powiedział James, zakładając  t-shirt.
-Tak, pewnie tak. – spojrzał na Rogacza – Zawstydzasz mnie Jamesiku.. – zatrzepotał rzęsami, jak większości ich „fanek”.
-Odwal się. – zaśmiał się Potter.

     Kiedy Glizdogon już wstał, całą trójką udali się do Wielkiej Sali na śniadanie. Przechodząc  przez pokój wspólny spostrzegli Ann wtuloną w Remusa. Uśmiechnęli się na ten widok.  Wiedzieli, że Lupin od dawna podkochuje się w blondynce (chodź nigdy im się do tego nie przyznał). Przeszli pod portretem Grubej Damy. Na korytarzu spotkali Dorcas i Lily. Ta druga za wszelką cenę starała się nie patrzeć na Rogacza, który wręcz pożerał ją wzrokiem.

-No to jak trwają przygotowania na dzisiejszą imprezę, dziewczęta? – zagadał Black, przerywając cisze.
-Całkiem nieźle.. Tylko Ann nie zdążyła mi jeszcze odpowiedzieć jak ją mam uczesać. Chyba musiała to skonsultować z Luniem. – uśmiechnęła się zadziornie Czarna.
-Też uważacie, że dość późno ją zauważył? – spytała Evans.
-Po prostu był nieśmiały i teraz nabrał trochę odwagi… Chodźmy na te śniadanie, bo głodny jestem. - powiedział Peter.

     O godzinie 15 przyjaciele spotkali się w Wielkiej Sali, aby wspólnie udać się do Hogsmeade.

-No to gdzie najpierw? – spytał Łapa.
-Rozdzielimy się. Ja idę po sukienkę na wieczór. – oznajmiła Meadowes.
-Peter, Remus i ja idziemy do miodowego… - odparła Ann.
-Ja i Lily skoczymy do Zonka, a Alicja i Frank idą do Trzech Mioteł na kremowe. – powiedział James, nie patrząc na rudowłosą, która już chciała zaprotestować, ale się powstrzymała.
-No to ja idę z tobą Dorcas. Doradzę ci w wyborze sukienki.. – mrugnął do Czarnej, Black.
-Okej, zniosę cię przez kilka godzin.
-Godzin? – zdziwił się Łapa.
-A co myślałeś, że wybiorę sukienkę w minutę? – powiedziała Dora, na co Syriusz jęknął. 

     Lily i James szli do Zonka w milczeniu, aż do momentu, w którym odezwał się chłopak.

-O co chodzi, Lily? 
-O nic. Po prostu myślę, że powinniśmy zapomnieć o tym co się wczoraj stało – zaczęła – Uważam, że to nie powinno mieć miejsca. – chłopak zatrzymał się nagle. 
-Powiedz, że żartujesz. – złapał ją za rękę – Przecież… myślałem, że ty… Oddałaś pocałunek, prawda?
-Słuchaj, James. Chciałam tego, ale ja chyba nie mogę dać ci tego czego chcesz. Różnimy się. Rozumiesz?
-Przeciwieństwa się przeciągają. 
-Wiem. – westchnęła – Ale są jakieś granice. 
-Kocham cię taką jaka jesteś. – wyznał. 
Dziewczyna zacisnęła usta i zamknęła oczy. Jeszcze żaden chłopak jej tego nie powiedział tak prawdziwie jak on. To nią wstrząsnęło. Wiele razy wyznawał jej, że ją kocha, ale to było takie szczeniackie i na pokaz, a teraz wyznał jej to w tak szczery sposób. Poczuła łzy pod powiekami. 
-Lilka, powiedz coś. Proszę… - ale co miała powiedzieć? Że też go kocha? Przecież to kłamstwo. Zależy jej na nim i jest nim zauroczona, ale to jeszcze nie miłość. 
-Daj mi jeszcze czasu. Muszę sobie to wszystko poukładać i przemyśleć. 
-Poczekam. – uśmiechnął się do niej blado. 
Evans przytuliła się do niego i pozwoliła, aby kilka łez popłynęło po jej bladym policzku. Rogacz z początku zaskoczony jej reakcją,  po chwili odwzajemnił uścisk i ukrył twarz w jej kasztanowych włosach. Ruda nie bała się, że ktoś z przyjaciół ich przyłapie. Obiecała sobie, że wieczorem powie mu o swoich uczuciach, ale jak? Przecież tak naprawdę to sama nie wie jakie to uczucia.. Przyjaźń? Miłość? Zauroczenie? Myślała co mu tak naprawdę powie, bo raczej tekst: „Coś do ciebie czuje, ale nie wiem co” by nie przeszedł. 



   Syriusz i Dorcas chodzili od jednego sklepu do drugiego. Czarna właśnie przymierzała kolejną sukienkę. 

-Co myślisz? – spytała. 
-Następna.  – odpowiedział, pokazują kciuka w dół. Dora z powrotem zniknęła w przymierzalni, nieco rozdrażniona. 
-To ci się spodoba Black.. – szepnęła do siebie i odziała się jedynie w czarny gorset i damskie bokserki. Uśmiechnęła się do siebie, po czym wyszła z przymierzalni z niewinnym wyrazem na twarzy. 



– Co powiesz na to, Łapciu? – zapytała poważnym tonem. Syriusz spojrzał na Meadowes i zachłysnął się powietrzem. Nie spokojnie poruszył się na skórzanym fotelu.
-Merlinie. Chcesz spowodować mój nagły zawał? – rzekł cicho nie spuszczając z niej wzroku, na co dziewczyna parsknęła perlistym śmiechem. 
-Chyba odpuszczę sobie sukienki. Jakieś szorty i t-shirt powinny wystarczyć. – oznajmiła mu i znowu weszła do przymierzalni.  Założyła białe spodenki i cienką koszulkę w tym samym kolorze, pod koszulką miała jeszcze czarny top. 
-I jak? 

-Przyznam, że poprzedni zestaw mi się bardziej podobał – uśmiechnął się do niej po huncwocku. 
-Nie pozwalaj sobie Black. Chciałam żeby było zabawnie, okej? – zagroziła mu palcem.
-Przecież się nie skarżę. – stanął koło niej. – Cudownie wyglądasz. – powiedział patrząc jej w oczy. -  Chodźmy już do Trzech Mioteł. – pogonił ją. 
-Syriusz? 
-Hmm?
-Nie jesteś aż taki zły.. – uśmiechnęła się do niego.

     Kiedy wrócili z wioski była już godzina 17. Dziewczyny natychmiast zaczęły się malować, przebierać i czesać.

-Ruchy! Mamy tylko 2 godziny. – poganiała Dorcas.
-Po co w ogóle tu przychodziłyśmy, skoro zaraz musimy tam wracać? – zirytowała się Alicja.
-Nauczyciele sprawdzają czy wszyscy uczniowie wrócili. Teraz będziemy wymykać się z zamku przejściami huncwotów. -  poinformowała je Lily.

Półtorej godziny później…

-Gotowe? – spytała, Ala. Miała na sobie czarną sukienkę z delikatnym paskiem w talii. Sukienka była rozkloszowana na dole i sięgała jej do kolan. Na stopach miała wysokie buty na platformie. Włosy wydłużyła za pomocą magii i delikatnie pofalowała ich końce. 





-Gotowe. – odpowiedziały chórem. 
-No to idziemy do Huncwotów. – uśmiechnęła się Ann, ubrała swoją ulubioną sukienkę w kwiaty i pofalowała kosmyki włosów.

    

    
     Dziewczyny jeszcze przez chwilę czekały na Łapę, który musiał zrobić się „na bóstwo”.

-Black! Z tobą to gorzej niż babą.. – zaczęła śmiać się Dora.
-Ha. Ha. Ha. – naburmuszył się chłopak. – Bardzo śmieszne. – wytknął jej język.
-Ty nie gadaj tyle, tylko rusz te swoje cztery litery, bo nasze przyjaciółki czekają. – zagroził mu żartobliwie James.
Kilka minut później wszyscy byli gotowi do wyjścia. James zabrał ze sobą pergamin i jakiś materiał. Po czym przemówił:
-Uwaga, uwaga! Chcemy wam przedstawić źródła naszych sukcesów. Oto peleryna niewidka – wskazał na bardzo cienki, bordowy materiał. 
-Prawdziwa niewidka? – zdziwiła się Ruda. Jej włosy chodź nadal rude, sięgały jej zaledwie do karku, ponieważ skróciła je za pomocą magii. Miała na sobie białą sukienkę i czarne buty a’la glany.

-O tak Lilka, najprawdziwsza. – odparł okularnik. – Ale mamy tu jeszcze mapę huncwotów, czyli stworzoną przez genialne umysły, mapę Hogwartu. – wypiął dumnie pierś.
-Mamy uwierzyć, że ten kawałek pergaminu to mapa szkoły, stworzona przez was? Jasne. 
-Nie wierzysz Meadowes? – spytał Syriusz. – James, pokaż jej. 
Okularnik przyłożył różdżkę do pergaminu po czym powiedział:
-Uroczyście przysięgam, że knuje coś niedobrego. – na czystym papierze zaczęły pojawiać się napisy, oraz poruszające się nazwiska. 
-Wow.. – westchnęła Czarna.
-No to teraz ruszamy…
  
     Kiedy dotarli już do Hogsmeade udali się do Trzech Mioteł. Usłyszeli głośną muzykę i odgłosy hucznej zabawy. Weszli do środka gdzie zobaczyli pełno znajomych twarzy. Byli uczniowie Slytherinu, Ravencalwu, Hufflepuffu i nawet Gryffindoru. 

-Skąd oni, tu? – spytała Czarna.
-Zaraz się dowiemy. – odparła Lily i zaczepiła jakiegoś znajomego Krukona. Chwile z nim porozmawiała poczym wróciła do przyjaciół. – wszyscy mają zgodę Dumbledora. Każdy siódmoklasista mógł wyjść do Hogsmeade, a my zakradaliśmy się tutaj jak Merlin wie kto! – zirytowała się. 
-Nie ważne. Czas się bawić! – zapiszczała Meadowes i natychmiast podeszła do baru po szklankę Ognistej Whiskey. 

     Lily po kilku takich szklankach była już lekko pijana. Dorcas cały czas tańczyła wśród przystojnych facetów, a Syriusz przyglądał się temu ze stolika. Po chwili obok niego znalazła się jakaś plastikowa lala, która zaczęła nachalnie wpychać mu się na kolana. Kiedy już się jej to udało, Łapa zwinnie zrzucił ją ze swoich nóg i powędrował w stronę Czarnej. Złapał ją za rękę i zaczął obracać w rytm muzyki. 

-Jak się bawisz, Meadowes? – uśmiechnął się do niej ukazując swoje idealnie, równe uzębienie. 
-Całkiem dobrze, Black. – odwzajemniła uśmiech. 
Kawałek się skończył więc usiedli przy stoliku. Syriusz przyniósł 2 piwa i jedno postawił przed Dorcas. 
-Dzięki – powiedziała i wzięła łyk napoju. – gorzkie – skrzywiła się. 
-Bo to mugolskie piwo. Nasze jest słabe, a te daje kopa. – wyjaśnił. – Ładnie wyglądasz, ale ten czarny gorset był… 
-Nie kończ. – przerwała mu. – chciałam zobaczyć tylko twoją reakcje. – poczuła jak robi się czerwona z zażenowania. 
-Spokojnie Dori. Chciałem powiedzieć, że wyglądałaś niesamowicie. – uśmiechnął się po huncwocku. 
-Dzięki. – szepnęła. – Syriusz muszę ci coś powiedzieć… - zaczęła niepewnie. 
-Łapa! Chodź szybko! Glizdek się upił i trzeba go przetransportować do zamku. – przeszkodził jej James. 
-Wybacz. – spojrzał jej w oczy. – Dokończymy to później? 
-Nie ma sprawy. Idź do Petera. – uśmiechnęła się smutno. 
     Czarnowłosa siedziała przy stoliku i patrzyła na swoich przyjaciół. Ala świetnie bawiła się z Frankiem. Ann i Remus byli sobą zajęci (ich usta były sobą zajęte), a Lily tańczyła z jakimś Gryfonem. Ruda spojrzała w stronę Dorcas. Podeszła do stolika przy którym siedziała i usadowiła się naprzeciwko. 

-Co się dzieje? – spytała. 
-James to matoł. Ja jestem idiotką, a Black jest… Blackiem. – schowała twarz w dłoniach.
-Powiedziałaś mu? 
-Nie, bo Rogacz mi przeszkodził! – zdenerwowała się.
-Nie zwalaj na Pottera. Miałaś tyle szans żeby mu powiedzieć.
-Wiem, ale chyba nie mam odwagi. Lilka ja nie wiem co robić.. 
-Ja wiem. Myślałam już o tym i to na pewno ci pomoże. Felix. – wyjaśniła.
-Nie. To ty go wygrałaś. 
-Ale tobie przyda się bardziej. – powiedziała stanowczo Evans. – weź. – podała jej flakonik – bez dyskusji. – Dorcas zawahała się, ale wzięła eliksir od przyjaciółki. - A jak cię oleje, to osobiście skopie mu tyłek. – powiedziała i przytuliła Czarną.
-Dziękuje – szepnęła rudowłosej do ucha, na co ta się uśmiechnęła. – A co z Jamesem?
-Całowaliśmy się. – uśmiechnęła się smutno i wyjaśniła pokrótce co wydarzyło się między nimi. 
-Lily… 
-Nie Dora. Jeszcze nie teraz. 
-Evans! Kiedy jak nie teraz? – zdenerwowała się Meadowes.
-Nie wiem. Ale jak będę pewna to dam mu szanse. 
 -Świetnie. Tylko zdecyduj się jeszcze w tym wcieleniu, bo nikt nie będzie czekał na ciebie wieczność.  – spojrzała na przyjaciółkę z politowaniem i wychyliła złoty płyn. 
-Tam idzie. No dalej Dor. 
  Czarna dźwignęła się na nogi i podeszła pewnie do Syriusza. Łapa uśmiechnął się na widok dziewczyny. 
-Na czym to my skończyliśmy? – uśmiechnął się do niej zawadiacko. 
-Chciałam ci coś powiedzieć, ale myślę że to załatwi sprawę. – powiedziała mu i wpiła się w jego usta. Stali na środku parkietu i całowali się tak jakby świat miał się skończyć za pięć minut. Dawali z siebie wszystko. Czuli, że potrzebowali siebie od dawna. Czuli się tak kochani. 
-Musimy pogadać – oznajmił Black, gdy odkleili się od siebie. Pociągnął ją za rękę i wyszli na zewnątrz. 
Na niebie iskrzyło tysiące gwiazd. To był niesamowicie piękny wieczór. 
-O czym chcesz rozmawiać? – spojrzała w jego szare oczy. 
-Jesteś pijana. – powiedział surowym głosem. 
-Nie. Tak. No… w pewnym sensie. – Syriusz zrobił pytającą minę. – Lily dała mi płynne szczęście. 
-Dlaczego? 
-Black, czy ty jesteś aż tak głupi czy udajesz?! – zirytowała się.
-Meadowes, Meadowes, Meadowes… - zaśmiał się i pocałował ją w usta. – Przepraszam. – rzekł po chwili. 
-Za pocałunek? 
-Nie. Za to, że nie umiem wyznać tego co czuje… 
-Syriusz.. – wzięła jego twarz w ręce. – kocham cię. Te dwa słowa wszystkim wydają się łatwe, ale tak naprawdę są to najtrudniejsze słowa na świecie. Musisz czuć, aby je wypowiedzieć. Poczekam, więc się nie spiesz. 
-Na pewno? 
-Tak. A teraz mnie pocałuj, bo muszę się do tego przyzwyczaić. – szepnęła.



   Wybaczcie mi za moją niesubordynacje i spóźniony rozdział. Jednak wakacje są wakacjami. Odpoczywałam i odpoczęłam, więc wróciłam do was z nowym rozdziałem, który mam nadzieje was zainteresował. 
Pozdrawiam, 
Rudzielec.


15 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie :)
      Dopiero teraz znalazłam czas, żeby przeczytać ten rozdział, który bardzo mi się spodobał ^^
      Było tak lekko i przyjemnie od samego początku. Najpierw Remus i Ann, urocza para, naprawdę. Cieszę się, że Lupin odważył się w końcu ją zaprosić na randkę.
      Potem James i Lily, moi ulubieńcy ♡♡
      Mam nadzieję, że Lilka da mu szansę, on przecież jest taki kochany! I jeszcze powiedział jej, że ją kocha ♡ Awww. Jejku. Uwielbiam go ♡♡♡
      Następna para: Dorcas i Syriusz i to przymierzanie sukienek. I reakcja Blacka na widok dziewczyny w tym gorsecie ♡♡ Świetne.
      No i impreza, Dorcas próbuje wyznać Łapie miłość, a ten odchodzi zająć się Peterem. Och, jaki niedomyślny :D Ale Lily dała jej eliksir. To wspaniałe, że oddała go przyjaciółce, żeby ta była szczęśliwa. I w końcu udało jej się powiedzieć Syriuszowi, co myśli. Czyli poszczęściło się wszystkim parom oprócz Jily. Mam nadzieję, że to się w przyszłym rozdziale zmieni i Lily da Jimmy'emu szansę ♡♡♡ Oj, musi, koniecznie ;)
      Dodatkowo, podobały mi się zdjęcia i gify w tym rozdziale. Świetnie oddawały atmosferę ^^
      Okej, czekam na następny rozdział i pozdrawiam serdecznie :* Udanych wakacji i morza weny! ♡
      Optimist
      [the-emerald-eyes.blogspot.com]

      Usuń
    2. Optimist!
      Kochana jakaś Ty dla mnie miła *.* !
      Jily musi trochę poczekać, nie chcę aby te wszystkie związki były nudne i popadły w codzienną rutynę. Lily i James po prostu muszą dać sobie trochę czasu. Możliwe jednak, że wkrótce wydarzy się coś, ale nie zdradzę co ;)
      Rudzielec.

      Usuń
  2. Druga *_*

    Drogi Rudzielcu!

    Miałam skomentować jeszcze wczoraj, ale Harry Potter na TVN o te sprawy c: Potem stwierdziłam,że skomentuję rano bo miałam zamiar czytać hinny jednak brakowało mi w nim Lily i Jamesa tak więc, oto w ten sposób wylądowałam na twoim blogu c: Kurczę i po raz kolejny nie wiem co powiedzieć... Rozdział zabójczy c: Twoje początki blogowania strasznie przypominają moje. Niepewna ja czy spodoba się nowy rozdział, czy ktokolwiek skomentuje go i czy będę miała w ogóle jakieś wejścia na blogu. No ale rozdział był słodki c: Remus i Ann w Pokoju Wspólnym i na imprezie kooocham, ich mocniutko swoim malutkim serduszkiem.Hahaha reakcja Syriusza na ten seksowny zestaw bezcenna :') I Dor która nareszcie wyznała miłość Syriuszowi coś pięknego ♡.♡ Lily i James bezcenny moment czytania o nich ^_~ niech Lily szybko się zdecyduje, czego tak na prawdę pragnie w swoim życiu, ponieważ James mimo, że to James to i tak nie będzie czekał wieczność c: JUŻ KURCZĘ SZÓSTY ROZDZIAŁ ale fajnie mam nadzieję, że szybko dodasz coś nowego bo .... Bo jesteś cudowna jak...jak ty i twój blog c:

    Pozdrawiam i życzę weny, dużoooo weny bo liczę na nowy rozdział :-D

    Kocham.

    Mała Czarna ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do mnie na rozdział 13 ^^

      Pozdrawiam
      Mała Czarna ^^

      Usuń
    2. Mała Czarna!
      Wybaczam, że nie skomentowałaś wcześniej, w końcu Harry'ego trzeba obejrzeć ^^
      Pełno, ale to pełno par w tym rozdziale. No i... muszę się bez bicia przyznać, że jak dla mnie wieje nudą, więc uwaga, spodziewaj się w następnych rozdziałach czegoś nie miłosnego c:
      Również kocham
      Rudzielec.
      PS. Wkrótce do Ciebie wpadne (na bloga) ;3

      Usuń
  3. Późno już jest ale cóż jeśli teraz nie dodam komentarza to znając siebie nie dodam go już wogóle gdyż moje lenistwo i słaba pamięć robią swoje.
    Dobrze że Lunatyk zaprosił Ann na randkę. Będzie z nich śliczna parka.
    Uuuu Dor skończyła z sukienkami i żeby coś wreszcie spotkało się z pozytywną oceną Łapy założyła coś lepszego. Oj Dor jeśli tylko byś chciała to bez Felixa poradziłabyś sobie z wyznaniem uczuć. Szczerze mówiąc to niezbyt przepadam za Doriuszem. Nie wiem dlaczego tak jest ale nic na to nie poradzę więc liczę że może ten związek nie potrwa zbyt długo.
    Dor dobrze mówiła Rogacz nie będzie czekał wiecznie więc powinna szybko określić co do niego czuje i mu o tym powiedzieć.
    Pozdrawiam i życzę dużo weny
    Gabriela Black

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gabrielo Black! (Oficjalnie to zabrzmiało xd)
      No więc! Remus i Ann zawsze byli dla mnie mega uroczy ^^ Dorcas udaję tylko taką silną laskę, ale w rzeczywistości jest bardzo wrażliwą osobą i Lilka po prostu musiała podstawić jej pod nos Felixa. Doriusz będzie miał zapewne swoje wzloty i upadki. Sama jeszcze nie wiem przez jakie próby przejdzie ta para i jak długo przetrwa ;)
      Dziękuje za miłe słowa.
      Pozdrawiam,
      Rudzielec.

      Usuń
  4. Przepraszam, że ostatnio nie komentowałam, ale czas wolny to chwilowo dla mnie towar deficytowy ;)
    Strasznie podobał mi się początek z Remusem i Ann. W fanfickach zawsze najbardziej kibicuję właśnie Lunatykowi, żeby jego życie uczuciowe się ułożyło. W końcu wilkołactwo to wystarczający problem, więc chociaż w miłości powinno mu się układać (czy właśnie wyszłam na hipokrytkę, skoro u mnie Remus cierpi z powodu nieodwzajemnionej miłości?)
    "kocham cię. Te dwa słowa wszystkim wydają się łatwe, ale tak naprawdę są to najtrudniejsze słowa na świecie. Musisz czuć, aby je wypowiedzieć." - bardzo mądre słowa. Bardzo często ta prawdziwa miłość przychodzi z czasem i nie można wymagać od drugiej osoby, by już na pierwszej randce wyznawała uczucia...
    http://nocturne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oNyks Xyz!
      Dziękuje za tyle pozytywnych i miłyh słów! Sama rozumiem jak to z czasem bywa ;)
      Lunio musi sobie życie ułożyć i ja również od zawsze mu kibicuje! ^^
      Pozdrawiam,
      Rudzielec.

      Usuń
  5. Ty jesteś wreddna! Ja chcę dalej! Świetny rozdział :* :* :* Weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! Ja wcale nie jestem wredna! No okej może trochę ^^
      Dziękuje za miłe słowa, kochana, ale sama nie znam daty pojawienia się następnego rozdziału :c
      Mam tylko nadzieje, że uda mi się wyrobic z nim jak najszybciej :*

      Usuń
  6. Kiedy nowy rozdział? c;

    Ps. Zapraszam do mnie na rozdział 14

    Pozdrawiam
    Mała Czarna ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się go dodać jutro lub pojutrze ;)
      Już lecę czytać ^^

      Usuń
  7. Cudddownieeee!
    W zasadzie myślałam (dobra, liczyłam na to!) że Lily użje Felixa do powiedzenia Jamesowi, no ale tak też mi się podoba! Wyjście uważam za udane, ale zdziwiłam się, że Huncwoci tak o, po prostu powiedzieli dziewczyną o mapie Huncwotów i pelerynie przecież to ich największe skarby!! No, ale cel uświęca środki, prawda? Kurcze czekam tylko aż Lily przekona się całkowicie do Pottera. :D

    Pozdrawiam !
    Lily
    PS chyba najbardziej podobał mi się fragment jak Lily i James szli do zonka i rozmawiali i te myśli zielonookiej wiesz o miłości o szczeniackim mówieniu kocham cie i tym wszystkim! Mistrzostwo

    {http://w-milosci-kazdy-krok-ma-znaczenie.blogspot.com/}

    OdpowiedzUsuń