sobota, 4 kwietnia 2015

1.Magiczny Hogwart

Witajcie, cześć i czołem ! To mój pierwszy rozdział na tym blogu, a co ważniejsze pierwszy blog! Od razu chcę zaznaczyć, że potrzebuje waszych komentarzy! Każdy nawet ten negatywny komentarz z waszej strony mi się przyda. Więc skoro już tu jesteś to proszę.. Komentuj :3
Pozdrawiam,
Rudzielec.





  Słońce schodziło już z horyzontu. Lily biegła nie zważając na to. Chciała uciec przed własnymi myślami. Głównie dotyczyły one  niejakiego Jamesa Pottera, który już od początku wakacji zaprząta się w jej głowie. Najgorsze dla dziewczyny jest to, że choćby zapierał się rękami i nogami  nie mogła przestać o nim myśleć. Tęskniła za jego uśmiechem, za jego wiecznie rozczochranymi , ciemnymi włosami. Za orzechowymi  tęczówkami. Za tym pięknie wyrzeźbionym i niezwykle seksownym ciałem. Tęskniła za nim. Co się z nią w ogóle dzieje? To Potter. Może jest zabawny, przystojny i takie tam, ale.. To Potter!


  Następnego dnia o godzinie 10:30 Evans została przywieziona przez rodziców na stacje Kings Cross. Była to już jej ostatnia podróż do Hogwartu. Pożegnała się z rodzicami i razem ze swoim kufrem i sową wbiegała na peron 9 ¾.
-LILY-biegła, krzycząc do niej Dorcas Meadowes, która była dla niej jak siostra. Mówiły sobie wszystko i wiedziały o sobie wszystko. Dorcas była szatynką o brązowych oczach. Uznawana za jedną z najładniejszych dziewczyn w szkole. Dziewczyna wrażliwa, ale z temperamentem i lepiej z nią nie zadzierać. Dziewczyny rzuciły się na siebie piszcząc i podskakując jak małe dzieci. Nie widziały się całe wakacje.
-Doraa!- odezwała się Lily –Ale się opaliłaś w tej Hiszpanii – stwierdziła, lustrując wzrokiem przyjaciółkę.
-Taa. Skóra mnie cała piecze i tyle z tego – odpowiedziała z grymasem na twarzy – Patrz, huncwoci!
-Cześć dziewczyny! – przywitał się Remus Lupin, znany również jako Lunatyk. Był on jednym z czterech huncwotów i razem z Lily pełnił funkcje prefekta. Wspaniały człowiek i jeszcze lepszy przyjaciel. Niektórzy nazywali go mózgiem huncwotów, bo uczył się z nich najlepiej (co nie oznacza , że reszta źle radziła sobie z nauką).
-Hej Remus! – odpowiedziały dziewczyny.
-Czołem śliczne- przywitał się Syriusz Black. Był najlepszym przyjacielem Jamesa i jednym z huncwotów, nazywali go Łapą. Syriusz był  tak samo jak Potter, najprzystojniejszym chłopakiem w szkole. Black wykorzystywał to jak mógł i przez to był uznawany za szkolnego casanove. Ten kto go naprawdę znał wiedział, że tylko zgrywa twardziela i tak naprawdę jest wrażliwy.
-Black, zabieraj te łapy – oburzyła się Czarna, kiedy chłopak położył rękę na jej talii. Spojrzała na niego wzrokiem pełnym jadu, a na jej policzki wkradł się delikatny rumieniec.  Remus i Lily zachichotali. Wiedzieli, że ta dwójka ma się ku sobie od bardzo dawna. – no co się tak głupio uśmiechasz? Weź tą rękę!
-Naturalnie , o pani! – jego ręka pomknęła ku jej ramieniu. Dziewczyna już nic nie powiedziała tylko sama ją strząchnęła.
- Gdzie reszta huncwotów? – spytała Ruda.
-Rogacz stoi tam – wskazał Black. Oczom Lily ukazał się James, przytulający jakąś dziewczynę. Nagle odkleili się od siebie, a ona pocałowała go w policzek. Evans widząc tą scenę zaczerwieniła się ze złości i poczuła fale nagłej zazdrości o chłopaka-Nie martw się Ruda! To jego kuzynka. Nie musisz być zazdrosna-dodał chłopak, uśmiechając się zadziornie.
-Nie martwię się, Black – skłamała, na co on tylko się krótko zaśmiał .
-Chodźmy zająć przedziały–powiedziała Dorcas, czujnie przyglądając  się Lily.


  W pociągu do huncwotów dotarli James i Peter. Peter Pettigrew również był huncwotem. Odstawał on jednak od swoich kolegów. Nie był zbytnio zdolny w nauce, ani przystojny.  Mimo to był ich przyjacielem i lubili go takim jaki jest.
-Jak się czujesz, Lunio? – spytał Rogacz.
-Tak jak zawsze przed pełnią.–odparł krótko. O tym, że Remus Lupin był wilkołakiem, wiedzieli jedynie huncwoci, dyrektor szkoły, pani Pomfrey i profesor McGonagall. Chciał powiedzieć również dziewczyną, ale bał się, że go odrzucą i zaczną się go bać. Co prawda Syriusz, Peter i James tego nie zrobili. Ba! Stali się nielegalnymi animagami. Syriusz zmienia się w psa . James w jelenia, a Peter w szczura. A dziewczyny? No cóż, mogą przyjąć to nieco inaczej.


  W tym samym czasie :
-Liliann Evans!–krzyczała Czarna–co to w ogóle miało być? Myślisz, że ślepa jestem?!  Widziałam z jaką zazdrością patrzysz na Rogacza, pytanie tylko czemu mi nic nie powiedziałaś?
-Nie krzycz na mnie Meadowes! Ty też święta nie jesteś – oburzyła się Ruda – Och Black zabierz te łapy – mówiła udając głos szatynki.
-Ale o czym wy mówicie? –przerwała im zdezorientowana Ann Lorens. Była to skromna dziewczyna. Miała niebieskie oczy i blond włosy. Przyjaźniła się z Lily i Dorcas.
-No jak to o czym? Lily zakochała się w Jamesie! –Ann wytrzeszczyła oczy z niedowierzenia.
-Wcale nie!
-Tak! Nie kłam już Evans – powiedziała Dorcas.
-Nie zakochałam się w nim!–krzyknęła– chyba po prostu .. zaczął mi się podobać i to cholernie – dodała już znacznie ciszej.
-Ha! Wiedziałam–uśmiechnęła się Czarna-Teraz tylko się z nim umów.
-Chyba oszalałaś.. Co mam iść do niego i powiedzieć  „Hej Potter! Podobasz mi się, ale nie jestem pewna czy cię kocham. Umówisz się ze mną?”
- Dramatyzujesz Lilka –stwierdziła dotąd milcząca Ann–James ugania się za tobą od dawna. Jak zaprosi cię na randkę, to się po prostu zgodzisz i tyle.
-Przemyśle to. Wybaczcie, ale idę po Remusa i na zebranie prefektów.–oznajmiła Ruda i wyszła z przedziału.



  Lily siedziała przy stole, patrząc na podest. Stali tam pierwszoroczniacy. Czekali na ceremonie przedziału i widać było, że bardzo się denerwowali. Ruda przypomniała sobie jak kilka lat temu sama stała na tym samym podeście i o mało co nie narobiła w spodnie ze zdenerwowania. Uśmiechnęła się na to wspomnienie. Dopiero teraz uświadomiła sobie, że jest w Hogwarcie, że jest w domu. Jest tu już ostatni rok.
Cudowny Hogwart *.*

10 komentarzy:

  1. Heeej! :*
    Wpadłam na bloga przypadkiem. Zapowiada się całkiem ciekawie! ;) Będę czytała i czekam na następny rozdział.!
    Pozdrawiam i życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :*
      Ciesze się, że kogoś zainteresował mój blog , zapraszam do dalszego czytania ! :)

      Usuń
  2. Piszesz ciekawie i widać, że pisanie sprawia ci ogromną przyjemność. Uwielbiam opowiadania o Huncwotach, a twoje zapowiada się ciekawie, mimo że już wiele razy czytałam historię o Lily i Jamesie, Dorcas i Syriuszu. Niestety, popełniasz mnóstwo błędów. Może pomyśl o poszukaniu bety? Tekst bardzo zyska na jakości, gdy będzie poprawnie zapisany.
    1) błędny jest zapis 'wyraz-spacja-znak interpunkcyjny' - a u ciebie notorycznie pojawia się ta spacja...
    2)"Chciała uciec przed własnymi myślami. Myśli te głównie" - powtórzenie
    3)"wypierała się rękami i nogami" - rękami i nogami można się co najwyżej zapierać
    4)"Dorcas była szatynką o brązowych oczach . Uznawana za jedną z najładniejszych dziewczyn w szkole . Była wrażliwa" - powtórzenie
    5) "Był on jednym z czterech huncwotów i razem z Lily pełnił funkcje prefekta. Był wspaniałym" - powtórzenie
    6) "bo uczył się z nich najlepiej (co nie oznacza , że reszta źle radziła sobie z nauką)." - powtórzenie
    7) "-Hej Remusie! – odpowiedziały dziewczyny" - moim zdaniem naturalniej by brzmiało "hej Remus". Młodzi ludzie raczej nie odmieniają imienia/przezwiska podczas przywitania (chociaż to co napisałaś błędne nie jest)
    8) notorycznie gubisz kropki w ostatnich zdaniach akapitu
    9) Przydałoby się zaznaczenie wcięciem początku akapitu - wystarczy nawet podwójna spacja na początku, żeby tekst się nie zlewał i był bardziej czytelny.

    Mam nadzieję, że moje rady ci pomogą. Nie chcę cię zrazić do pisania, ale z doświadczenia wiem, że błędy bardzo odstraszają czytelników i nawet najlepsza historia nie będzie popularna, jeśli jej strona techniczna kuleje.
    http://nocturne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wsparcie :) Potrzebowała takiego szczerego komentarza. Zansz może kogoś chętnego na bete ?

      Usuń
  3. Hej ;-)

    Twojego bloga znalazłam przypadkiem. Zaczyna się ciekawie. Faktycznie są drobne błędy, ale kto ich nie popełnia? Lily ma temperament i charakterek który nam troszkę w tym rozdziale pokazała co prawda Lily miała większy temperament jak jej rude włosy. Ale przecież, to dopiero początek. Nie odrazu przecież Hogwart zbudowali.

    Pozdrawiam
    Mała Czarna ^^

    P.s jakbyś mogła to powiadamiaj mnie o nowych notkach na moim blogu ----> http://magia-czai-sie-wszedzie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :) Lily pokaże swój temperament nieco później. mogłabyś, dać komentarz na stronie informowani?
      Link: http://huncwocki-rocznik-1960.blogspot.com/p/informowani.html

      Usuń
  4. Hejka.
    Wpadłam na twojego bloga całkiem przypadkiem i nie żałuję. Szkoda tylko, że jest tylko jeden rozdział, ale jakże wspaniały. Juz pierwsze zdania wywołało na mojej twarzy uśmiech. Jeśli chodzi o błędy, to powiem tylko tyle, że mi takie coś nie przeszkadza, kiedy gdzieś nie ma przecinka, bo jak czytam to czytam i nie patrze, czy czegoś brakuje ;) Powiem tak, że twoje opowiadanie przypadło mi do gustu z dwóch ważnych powodów ( przynajmniej dla mnie XD) Są moje ukochane parringi Jily i Doriusz <3 Oraz dlatego, że dzieje się to na 7 roku i Lily jest powoli zakochana w Jamesie. Liczę jedynie na to, że nie spikną się szybko, ale trochę później. Oraz czekam na ich znane na każdym kroku kłótnie :))
    Życzę weny. Czekam na next i pozdrawiam :3
    Panienka Livvi
    [www.burzliwa-milosc-lily-evans.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się, że ci się spodobało :) Kłótnie Lily i Jamesa będą-jak podpowiada mi moje wewnętrzne oko-ale troszkę później. Co do Syriusza i Dorcas, cóż...dla mnie oni są najwspanialszą parą świata, ale także baaardzo skomplikowaną, więc będę nieco komplikowała ich życie <3

      Usuń
  5. "Chciał powiedzieć również dziewczyną"- dziewczynom. Inne błędy nie rzuciły mi się w oczy, co nie oznacza że ich nie ma ;) Podoba mi się twój styl pisania i zabieram się za czytanie kolejnych rozdziałów ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niedziela ahh cudowny czas zamiast pisać można czytać! Od jakiegoś czasu chciałam przeczytać twoje opowiadanie, Ehh tyle wspomnień, wiesz, ja też zaczynałam swojego bloga od podróży do Hogwartu, jak czytałam to aż się uśmiechnęłam.
    Co do rozdziału powiem ci, że ja na początku robiłam baaardzo dużo błędów, a Ty? Wręcz przeciwnie! Gratuluje. W zasadzie to idę czytać następny rozdział bo jestem ciekawa czy Lilka serio umówi się z Jamesem, chociaż chyba jeszcze nie teraz, no ale nic. Lecę czytać
    Kisses :*

    OdpowiedzUsuń