niedziela, 12 kwietnia 2015

2. „A co Black boisz się, że mam lepszą głowę?”

   Witajcie, cześć i czołem! Kolejny rozdział opowiadania jest według mnie słaby, ale to tylko wstęp do czegoś świetnego :) 
  Jeżeli spodobało Ci się moje opowiadanie i chcesz być informowany/a zapraszam do strony informowani. Jeśli to Ty chcesz informować mnie o nowych postach na swoim blogu, zapraszam do strony Tablica ogłoszeń
       Miłego czytania, 
       Rudzielec.



    -Witajcie drodzy uczniowie–zabrzmiał głos dyrektora szkoły–Albusa Dumbledora. Był to dość specyficzny człowiek–Zanim zacznie się uczta, chcę wam ogłosić, że w tym roku, odbędzie się bal bożonarodzeniowy, oraz bal dla uczniów klas siódmych. Sezon quidditcha rozpocznie mecz Gryffindor kontra Ravenclaw. Odbędzie się on 20 października. Chce was również powiadomić, że w tym roku Obrony Przed Czarną Magią, nauczać was będzie profesor Filip McCartney – był to młody, bardzo przystojny mężczyzna. Przez sale przebiegły oklaski.–Teraz możecie wcinać!–uśmiechnął się dyrektor, a stoły zaczęły się uginać od przeróżnych pokarmów.
   Ruda spojrzała w stronę Jamesa. Śmiał się z czegoś, a ona zauważyła jak jego oczy błyszczą. Zwykle ten błysk widziała, gdy planował coś z huncwotami.
   Chłopak spojrzał w stronę Lily i ich spojrzenia się skrzyżowały, ale ona spuściła szybko głowę i zaczęła się wsłuchiwać w rozmowę przyjaciółek.
- Nie mogę się doczekać do pierwszego wypadu do Hogsmeade!-mówiła Dorcas-Pójdziemy na zakupy.. może jakaś miła randka… Wiem! Wybierzemy się na solidne picie!-dziewczyny spojrzały na nią z politowaniem-No wiecie, tak po chłopsku. Nie żadne kremowe, a Ognista! - dodała z uśmiechem.
- Dora? Dobrze się czujesz? A co jeśli nas przyłapią?-spytała Ruda
- Och proszę cię... Huncwoci nam pomogą, im zawsze takie rzeczy uchodzą na sucho.
- No nie wiem.. Nie sądzę, żeby Frank mi na to pozwolił-powiedziała Alicja. Była z dziewczynami w jednym dormitorium i przyjaźniła się z nimi. Od piątej klasy spotykała się z Frankiem Longbottomem. Był to jeden z najprzystojniejszych gryfonów, do tego był całkiem sympatyczny i niezwykle lubiany. Od czasu do czasu pomagał hunwotom w kawałach.
- Weźmiemy go ze sobą! Będzie cię pilnował. - rzuciła Dorcas-A ty co o tym sądzisz Ann?
- Ja…sama nie wiem. Nigdy nie piłam dużo alkoholu. Wiecie, że mam słabą głowę.
- No właśnie Dora, ja też nie mam najlepszej głowy do picia.. Ty i Alicja jesteście stałymi imprezowiczami, a ja i Ann? My wolimy naukę - mruknęła Evans.
- Ruda! Ale ty sztywna jesteś... Zobacz to ostatni rok nauki, niedługo OWUTEMY, a później praca. Kiedy będzie czas na zabawę? No kiedy, jak nie teraz? Trzeba się cieszyć młodością! - mówiła Czarna.
-Dobra niech ci będzie. Wchodzę w to. - zgodziła się Ann, a dziewczyny ją poparły.


    Po uczcie uczniowie rozeszli się do swoich dormitoriów. Ann, Lily i Dorcas udały się do dormitorium hunwotów, aby wtajemniczyć ich w swój pomysł. Alicja poszła odwiedzić swojego chłopaka.
-Wy i picie? Medowes! Nie wygłupiaj się...- zachichotał Syriusz.



-A co Black boisz się , że mam lepszą głowę? - odgryzła się Czarna.
-Nie wątpię w twoją głowę, ale chcesz upić Rudą i Ann?- jego chichot, przerodził się już w śmiech.
-Nie chce ich upijać, chce się dobrze bawić i tyle, a im muszę pokazać co to prawdziwa zabawa.
- A czego oczekujecie od nas? - spytał rozbawiony Rogacz, podpierając się nonszalancko o ścianę.
-Pomożecie nam w powrocie z Hogsmead, tak aby nauczyciele nas nie przyłapali-powiedziała Evans.
-Dobra, ale pijemy z wami. Przyda się wam nasze zacne towarzystwo-zaproponował Łapa i wypiął dumnie pierś.
- I będzie was trzeba pilnować-odezwał się Remus. Dziewczyny zgodziły się.
   


    Kiedy dziewczyny zbierały się już do wyjścia James zatrzymał Lily, chcąc z nią chwile porozmawiać. Dziewczyny udały się do swojego dormitorium, a Evans i Potter zostali w Pokoju Wspólnym.
Chłopak długo przypatrywał się swojej ukochanej i napawał się jej pięknem.
- Mówisz, czy będziesz się tak na mnie gapił ? - spytała rozbawiona.
- Ach - jęknął - no cóż Evans..- zaczął, ale dziewczyna mu przerwała.
- Lily.
-Co? - spytał zbity z tropu .
- Mam na imię Lily. Evans to moje nazwisko. Może będzie łatwiej jak będziesz mówił mi po imieniu, bo póki co nie możesz się wysłowić.
-Tak, masz racje. Yyy..Lily . Może moglibyśmy się zaprzyjaźnić? No wiesz nie będzie już, żadnego: "Evans, umówisz się ze mną?". Zwykła przyjaźń, taka normalna.- spuścił wzrok bojąc się jej reakcji.
- Jasne. Czemu nie?
- Zgadzasz się? - rozpromienił się chłopak. Liczył raczej na coś w stylu „Spadaj, Potter”.
- Tak właśnie powiedziałam.-uśmiechnęła się.





-To świetnie! No to…Dobranoc!- cmoknął ją w policzek i uciekł do swojego dormitorium.Lily przewróciła oczami na ten gest. 



       Nie spodziewała się, że mogła by zgodzić się na przyjaźń z Potterem. Tylko czy to na pewno ten sam "rozczochrany idiota"? Zmienił się i to bardzo. Wydoroślał, a ona była z niego dumna, że odważył się na taki krok. I musiała przyznać. Rogacz coraz bardziej się jej podobał. Mimo tego postanowiła, że jeszcze poczeka. Możliwe, że teraz się stara, ale co będzie później? Może ona mu nie wystarczy? Może mu się znudzi? Co jeśli już się znudziła? 




6 komentarzy:

  1. Oh, rozdział jest cudny! Ubolewam, że tak szybko się skończył, ale i tam jest przecudowny! Jeju, wspaniały. No i Lily i James będą przyjaciółmi *.* Ach, ta miłość rośnie w powietrzu <333 Tekst Łapy o piciu dziewczyn mnie powalił. Cały Syriusz XD Dor zresztą nie była gorsza :D Evans i picie, oj, coś czuje, że jeśli się upije, to zrobi coś głupiego i lekkomyślnego po pijaku :P Czekam na kolejny rozdział i na kolejne pojawiające się parki :3 Życzę dużo weny i mnóstwo pomysłów!
    Pozdrawiam Panienka Livvi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak czytam Twoje komentarze to aż uśmiech na twarzy mi się pojawia :*

      Usuń
  2. Widzę, że skorzystałaś z moich rad :). Teraz jest dużo lepiej, ale nie oznacza to, że przestanę się czepiać ;). Opanowanie wszystkich zasad poprawnego zapisu nie jest możliwe w jeden wieczór. Sama zaczęłam na poważnie zgłębiać tajniki języka polskiego pięć lat temu, gdy pisałam pierwsze poważne opowiadanie i do tej pory ciągle coś mnie zaskakuje ;)
    1) myślnik powinien być z dwóch stron otoczony spacją
    2) "tym roku, odbędzie się bal bożonarodzeniowy, oraz bal dla uczniów klas siódmych" i "Obrony Przed Czarną Magią, nauczać was będzie profesor Filip McCartney" - przecinki są zbędne. Generalnie, jeśli chodzi o przecinki, to poczytaj trochę o imiesłowach.
    3)"Od piątej klasy spotykała się z Frankiem Longbottomem. Był to jeden z najprzystojniejszych gryfonów, do tego był całkiem sympatyczny i niezwykle lubiany. Od czasu do czasu pomagał hunwotom w kawałach." - Zastanawiam się, dlaczego w większości opowiadań główni bohaterowie zawsze są najprzystojniejsi, najzdolniejsi i najpopularniejsi i w ogóle naj. Oczywiście opowiadanie o "szarych myszkach" nie byłoby ciekawe, w końcu musi się coś dziać :D. Nie chcę kwestionować twoich pomysłów, w końcu autor zawsze ma rację ;). Ale uważam, że czytanie o postaciach bardziej ludzkich jest ciekawsze (przykładowo niech główny bohater ma kompleksy na punkcie swojego krzywego nosa i niech będzie kompletną nogą z transmutacji. A te wady niech będą równoważone niesamowitym talentem do latania na miotle i sympatycznym uśmiechem, który topi nawet serce McGonagall i umożliwia uniknięcie szlabanów). Sama uważam, że wady bohaterów mogą uratować akcję, gdy cierpi się na brak weny. Wystarczy wtedy skonfrontować bohatera z czymś, z czym sobie nie radzi. Jakiś drobny wypadek na lekcji, nieudany czar i już wszystko toczy się samo ;)

    Jestem ciekawa tej małej imprezy. Może pod wpływem alkoholu coś zaiskrzy między Lily i Jamesem? Cieszę się, że Ruda zgodziła się na przyjaźń. W końcu oboje są już prawie dorośli i nie powinni kłócić się o to, co działo się, gdy byli jeszcze dziećmi.
    http://nocturne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi, twoje rady zawsze biorę sobie do serca ;)

      Usuń
  3. hej :-)

    Rozdział cudowny. Czasem co prawda były zbędne przecinki ale nie wypominam tego bo u mnie z przecinkami nie jest najlepiej. Tak może rzeczywiście Syriusz się boi iż jakakolwiek dziewczyna może mieć mocniejszą głowę niż on? Przyjaźń między Lily i Jamesem? Nierealnie nienawiść,niechęć, i miłość tak ale nie przyjaźń.No chyba że w przyjaźni można siebie nawzajem po tygodniu ukatrupić. Szkoda że tak szybko się rozdział skończył ale cóż mam w zanadrzu jeszcze jeden. Tak więc cześć czółkiem idę na spotkanie z Lily i resztą.

    Pozdrawiam
    Mała Czarna ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahah moja reakcja. Uwielbiam Jamesa kiedy jest pewny siebie, ale kocham go jak nie umie się wysłowić rozmawiając z Evans, a właściwie Lily. Mina Jamesa musiała być bezcenna! Ahh cudownie, ale Lilika tym razem chciała czegoś więcej niż przyjaźni xD zawsze coś, idę czytać dalej! Boże wyjście i picie z Huncwotami to piękne!

    Lily
    (http://w-milosci-kazdy-krok-ma-znaczenie.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń